UM Nowy Sącz: Uroczystości w rocznicę egzekucji w Biegonicach
Wiceprezydent miasta Magdalena Majka z towarzyszeniem dyrektora Wydziału Sportu i Turystyki Tomasza Baliczka i pracowników UM wzięła udział w uroczystości w rocznicę egzekucji ponad 40 sądeczan, którzy zostali rozstrzelani przez hitlerowców 21 sierpnia 1941 roku w Biegonicach. Kwiaty i znicze na biegonickiej olszynce i na starym cmentarzu w Nowym Sączu złożyli członkowie rodzin pomordowanych, w tym malarza Bolesława Barbackiego.
- W imieniu pana prezydenta i swoim chciałabym państwa zapewnić, że będziemy o tym pamiętać powiedziała wiceprezydent Magdalena Majka pod obeliskiem upamiętniającym miejsce straceń w Biegonicach. Zwłaszcza w momencie kiedy zbliżają się kolejne bardzo ważne, choć bolesne rocznice: likwidacji getta, ale również 80 rocznica pierwszej egzekucji tutaj, w Biegonicach, bo jak wiemy, poza tą najstraszniejszą, w której rozstrzelano 44 osoby, miały miejsce jeszcze dwie inne. W sumie rozstrzelano tu ponad 70 sądeczan, przedstawicieli wszystkich grup społecznych: mieszczan, księży, nauczycieli, kupców, rzemieślników. Chciałabym bardzo podziękować pani Marii Molendzie i wszystkim osobom z nia współpracującym za to, że dba o to i że przypomina nam o takich momentach w historii, o których nie godzi się zapomnieć.
Najbardziej znaną osobą, która zginęła w Biegonicach, był malarz i społecznik Bolesław Barbacki. W uroczystości udział wzięli jego bratanica Zofia Barbacka, jej córka Monika Ślepiak z synem Adamem. Warto wspomnieć, że rysował portrety towarzyszy niedoli nawet w więzieniu. Poza nim w Biegonicach zginęli przedstawiciele tak różnych zawodów jak fotograf Bolesław Furmanek, kolejarz Władysław Lis, były wojskowy Ambroży Morański, st. sierż. Julian Siwak z 1. PSP czy lekarz Teodor Słowikowski.
- Byli oni ofiarami zbrodniczej ideologii, zbrodniczej polityki, jaką prowadziła Trzecia Rzesza powiedziała organizatorka wydarzenia, dr Maria Molenda z Fundacji Nomina Rosae. Jak wspominają świadkowie, w noc poprzedzającą egzekucję skazani modlili się, śpiewali pobożne pieśni i spowiadali u znajdujących się w celach księży. Skazańcom odmówiono ostatniego posiłku.
Krzyżyk z nazwiskiem
- Na ścianie wyrysowany krzyżyk z nazwiskiem jednego z więźniów. Myśleliśmy, że chciał uciekać i zastrzelili go, bo strzał rano słyszeliśmy… W dwa dni potem rozkładamy talerze, a tu na jednym z nich z tyłu na aluminium coś 20 nazwisk własnoręcznie przez każdego i podpisano: rozstrzelani, dnia 21., zawiadomcie nasze rodziny wspominał ks. Bernacki, uwięziony w sądeckim więzieniu.
Po wojnie, w 1945 roku, ciała z masowego grobu w Biegonicach ekshumowano i przeniesiono na stary cmentarz w Nowym Sączu. Wujek był bardzo wysoki i nie chciał się mieścić w trumnie wspomina ekshumację Jadwiga Rabiej, siostrzenica jednego z zamordowanych, Antoniego Wilińskiego. Ciocia zaproponowała, że kupi trumnę odpowiednią do wzrostu, ale organizatorzy pogrzebu powiedzieli, ze skoro tak samo ginęli, to powinni spocząć w takich samych trumnach. To było coś niemożliwego dla sześcioletniego dziecka, zobaczyć naraz tyle trumien dodaje.
W Biegonicach Niemcy dokonali trzech egzekucji: 19 grudnia 1939 r., 21 sierpnia 1941 r. i 27 września 1941 r., w których zginęły w sumie 74 osoby.
[POBIERZ ZDJĘCIA - BIEGONICE]
[POBIERZ ZDJĘCIA - STARY CMENTARZ]
Autor: Biuro Prasowe UM
Dodano: 2019-08-21 15:22:35
Urząd Miasta Nowego Sącza, nowysacz.pl/, nowysacz.pl/wydarzenia/21777
Autor: krystian