
W Nowym Sączu zakończyła się sprawa mężczyzny, który przez kilka miesięcy okradał stacje paliw, wykorzystując skradzione tablice rejestracyjne. Jego niecodzienna metoda i rozmiar strat zwróciły uwagę policji, a teraz grozi mu nawet 8 lat więzienia.
- Sądeckie śledztwo ujawnia szokujące metody złodzieja paliwa
- Policja w Nowym Sączu zamyka sprawę z licznymi zarzutami
Sądeckie śledztwo ujawnia szokujące metody złodzieja paliwa
Pod koniec ubiegłego roku funkcjonariusze z Nowego Sącza rozpoczęli intensywne działania w sprawie serii kradzieży paliwa na terenie miasta oraz okolicznych miejscowości. Trop prowadził do 43-letniego mieszkańca Sądecczyzny, który w okresie od października do grudnia ubiegłego roku systematycznie tankował samochód, nie płacąc za paliwo. Co więcej, wykorzystywał do tego celu tablice rejestracyjne skradzione z innych pojazdów – aż z dziesięciu aut w Nowym Sączu i Krakowie.
Metoda była prosta, ale skuteczna: mężczyzna montował skradzione tablice na swój samochód, podjeżdżał pod dystrybutory i odjeżdżał bez uregulowania należności. W ten sposób wyrządził szkody na kwotę około 3,5 tysiąca złotych, a jego działania objęły obszar trzech województw – małopolskiego, świętokrzyskiego oraz mazowieckiego.
Policja w Nowym Sączu zamyka sprawę z licznymi zarzutami
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił sądeckim stróżom prawa na przedstawienie podejrzanemu aż 34 zarzutów, z czego większość dotyczyła kradzieży o szczególnym charakterze. Postępowanie przygotowawcze zostało zakończone 11 kwietnia bieżącego roku, a akt oskarżenia trafił już do sądu. Za swoje czyny mężczyzna może spędzić nawet osiem lat za kratami.
Ta sprawa pokazuje determinację i skuteczność działań lokalnej policji w walce z przestępczością przeciwko mieniu. Dzięki ich pracy mieszkańcy mogą czuć się bezpieczniej, a osoby próbujące działać na szkodę społeczności muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami.
Według informacji z: KMP w Nowym Sączu